Już miesiąc po przeprowadce ,
Mój Bruno bardo dzielnie zniósł
całą podróż na moich kolanach ,choć przyznam ,że był tak zestresowany że nie mógł zasnąć,a widać było że poprostu pada z łap.
Tak czy owak miejsce mu się podoba park,kawałek dalej malutki park a jeszcze troszeczkę dalej ogromny park dla psów trochę mniejszy od boiska piłkarskiego , tylko ktoś dupnął na samym środku parku ogródek ,ma tam groszek,ziemniaki ,altaneczkę..
Ale najbardziej mnie zdziwiły kury i koguty piegające po ogródku ,które strasznie rozpraszają większość psów.
To na tylę do zobaczenia w kolejnym wpisie .